Piątek, piąteczek, piątunio ;) W ten piękny, u nas słoneczny dzień chcę Wam pokazać trochę bardziej skomplikowany niż dotychczas, ale ogólnie nadal prosty przepis. Bułeczki drożdżowe, które namiętnie piekę od dłuższego czasu. Korzystam z jednego przepisu, a za każdym razem mam inne bułki ;) Te miały być z żurawiną, ale okazało się, że żurawina się skończyła, więc wrzuciłam sporą garść daktyli... Na przyszłość przy daktylach dam zdecydowanie mniej cukru, ale i tak są pyszne, ja lubię słodkie :D
Korzystam z powyższego przepisu jako bazy do wszystkich moich drożdżówek. Nie dodaję kardamonu i lawendy oraz daję nieco więcej mąki [3 szklanki plus trochę do zaczynu]. W dzisiejszej odsłonie po prostu do wyrabianego ciasta dorzuciłam posiekane daktyle.
Ciasto podzieliłam na 16 bułeczek. Przed włożeniem do piekarnika posmarowałam mlekiem sojowym. Piekłam w dwóch turach, w 180 stopniach, niecałe 20 minut [zawsze sprawdzam wizualnie, czy są gotowe ;) ]
Są przepyszne, spróbujcie! :)
Komentarze
Prześlij komentarz